środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 11 Taniec to coś więcej niż pasja. To życie!

Rozdział 11

Taniec to coś więcej niż pasja. To życie!


muzyka:

http://www.youtube.com/watch?v=bjgFH01k0gU




*Londyn*
*5 lipiec 2012*
*narracja 3-osobowa*

Wybiła godzina 7:00, a Lia ubrana w krótkie czarne spodenki, biały top i czarne trampki jadła właśnie śniadanie, składające się z płatków i zimnego mleka.



strój Lii





Piętnaście minut później Lia szła już w stronę London Contemporary Dance School. Po 30 minutach doszła przed siedzibę szkoły.






budynek  London Contemporary Dance School






budynek  London Contemporary Dance School



Weszła do środka i udała się do pokoju z numerem 10. Tam miała odebrać klucze od sali i inne potrzebne gadżety. Po otrzymaniu wszystkich potrzebnych rzeczy ruszyła na 3 piętro po bardzo długich schodach. Gdy już na nie dotarła weszła do sali tanecznej z numerem 35, gdzie było już około 20 osób, może w jej wieku, a może starszych, którzy się rozciągali pod okiem jakieś starszej pani. No może nie tak starej, miała może około 45 lat i trzymała figurę, ale wiek zdradzały wory pod oczami, zmarszczki. Nathalie weszła do środka i zaczęła mówić:


-Dzień dobry! Jestem Natha...- nie było dane jej dokończyć.


-Och, witaj panno Nathalie Williamson. Jestem Maria McAlister.- powiedziała, a Lia skinęła głową.


-Nie wiedziałam, że pani mnie zna.


-Och, Nathalie. My Cię tu wszyscy znamy.Prawda?- skierowała się tu tym razem do grupy, która teraz stała i przyglądała się ich rozmowie. Wszyscy przytaknęli i nawet zaczęli bić brawa i wiwatować, krzycząc "Jesteś najlepsza".- Trudno byłoby nie usłyszeć o tak ogromnym talencie, jak twój. Jesteśmy wręcz zaszczyceni twoją obecnością i tym, że będziesz się u nas uczyć, a także uczyć innych.- ciągnęła.


-Ale niech pani nie przesadza. Nie jest ŻADNĄ gwiazdą, naprawdę.


-Och, Nathalie....- zaczęła pani Maria.


-Proszę mówić mi Lia.


-A więc Lio dzisiaj poprowadzisz zajęcia z tą oto grupą. Są oni na poziomie zaawansowanym.


-Dobrze. A czy mogłabym prosić listę uczestników, chciałabym ich bliżej poznać, bo wtedy łatwiej się pracuje.- powiedziała Lia.


-Naturalnie. Proszę.- powiedziała pani McAlister podając jej listę.


-No to tak: przeczytam teraz po kolei wasze imiona i nazwiska a wy mi opowiecie w skrócie coś o sobie. Skąd pochodzicie, jak długo tańczycie, jakie sa wasze ulubione style tańca, czym się interesujecie itp. Okej?- zaproponowała no co wszyscy się zgodzili.- Ale może najpierw ja zacznę.

Jestem Nathalie Williamson, ale mówcie mi Lia. Pochodzę z Wolverhampton. Mam osiemnaście lat i tańczę już prawie 7 lat. Interesuję się oczywiście tańcem, muzyką i motoryzacją, kocham jeździć na motorach. Oprócz tego potrafię też grać na perkusji, gitarze i dość ładnie śpiewam. O, a jeżeli ktoś chciałby mnie posłuchać to zapraszam serdecznie do klubu Mix, gdzie codziennie o 19 odbywa się taki mini koncert. Jest on charytatywny i biorę w nim udział. Moim ulubionym sportem jest piłka nożna, kiedyś nawet należałam do dziewczęcej drużyny piłkarskiej. Od kilku dni mieszkam w Londynie, a od września mam zamiar rozpocząć naukę w tej szkole. To by było na tyle o mnie. Dobra więc teraz wy.
Hmm, pierwszy na liście jest Max Gevin.- po wyczytaniu nazwiska wstał taki niezbyt ładny blondyn, który widać, że nie był za bardzo rozmowny. Powiedział jak się nazywa, ile tańczy i skąd jest. Równie podobnie było pozostałymi, prawie wszystkimi. Wyróżniła się tylko pewna rudowłosa dziewczyna, która po przeczytaniu jej nazwiska baaaardzo się rozgadała:

-Nazywam się Rita Thompson.- Lia wzdrygnęła się słysząc to nazwisko. Niemiłe wspomnienie. Max, Max, Max... Oby go więcej nie spotkała-  Mam osiemnaście lat i od dziecka mieszkam w Londynie.- ciągnęła dalej rudowłosa.- Interesuję się modą, zakupami, plotkami i wszystkim co związane jest z urodą i show biznesem. Uwielbiam czytać czasopisma o modzie, brukowce z plotkami i plotkarskie strony internetowe Dzięki temu wiem wszytko co się dzieje w świecie celebrytów, bo przecież wkrótce też będę częścią tego świata. A przechodząc do mojej pasji, którą oczywiście jest taniec. Uwielbiam go. Tańczę od 6 lat i jestem naprawdę świetna. Każdy mi zazdrości takiego talentu, ale ja nie chcę się wywyższać, dlatego się nie chwalę moimi umiejętnościami - Jesteś tego pewna?- spytała w myślach Lia, patrząc na nią z politowaniem- Bo gdybym pokazała na co mnie stać tak w 100% to każdy by się zapadł pod ziemię- ironia.-Jestem taka świe...- zaczęła znowu się przechwalać, kiedy w połowę zdania wtargnęła jej Lia:


-Prosiłam Cię tylko, żebyś w skrócie opowiedziała o sobie, a nie się chwaliła swoimi umiejętnościami. Pozwól, że je sama ocenię, bo twoja opinia może być nieobiektywna.


-Sama nie jesteś świetna, nie zasługujesz na to, żeby uczyć się tu i żeby uczyć tańczyć.- prychnęła 

rudowłosa.

-A czyja ja powiedziałam, że jestem świetna? Nie! Więc mi się tu nie wymądrzaj. A co do kwestii zasługiwania, to ty nie masz tu nic do powiedzenia. Powtarzam, nie prosiłam Cię o żadną opinię. Więc więcej nie dyskutuj, tylko zajmij się tym, po co tu przyszłaś.- odpowiedziała surowym głosem jak na nauczyciela przystało Nathalie.


-Dobra, zaczynamy! Na początek zrobimy rozgrzewkę, która jest bardzo ważnym elementem. Na początek stretching, potem trochę baletu i ogólnie poćwiczymy technikę. Później zrobimy ćwiczenia na rozwijanie waszych emocji...- przerwał ktoś [Rita] Lii:


-Aha, czyli zajęcia z tańca bez tańca- prychnęła.


-Taniec to nie tylko znajomość kroków, ale też znajomość techniki oraz wyrażanie swoich uczuć, emocji. Jest  to mowa ciała, a nie byle jakie odtańczenie kroków bez jakiegokolwiek przekazu i uczuć. W tańcu możesz się zatracić, odkryć siebie, powiedzieć to co jest trudne do wyrażenia słowami. Każdy inaczej interpretuje słowo taniec. Dla jednych jest on elementem życia, a dla drugich samym życiem, cząstką nich, czymś co kochają, czym się pasjonują. A celem dzisiejszych zajęć jest właśnie odkrycie siebie, w tańcu, w życiu. Odkryciu swoich emocji i rozwinięcie ich. Obiecuję, że każdy z was po dzisiejszym treningu zrozumie coś, czego do tej pory nie rozumiał. Dobra, koniec gadania. Zaczynamy! - wygłosiła Lia i zaczęli trening. Później odbywał się on bez żadnych dyskusji. Przez całe 4 godziny rozwijali się pod okiem Nathalie. Gdy nadszedł czas zajęć do sali weszła pani Maria z jakimś fotografem i dość młodym mężczyzną.


-Nathalie!- zawołała pani McAlister.


-Tak, słucham.- odpowiedziała Lia.


-To jest pan Gary Scott i fotograf Jerry White, którzy chcieliby zrobić o tobie mały artykuł, a dokładniej o zajęciach prowadzonych przez ciebie.


-Dobrze. Nie ma sprawy.- odpowiedziała.


-A więc witaj Nathalie. To może najpierw zrobimy kilka zdjęć grupy i twoich, a później przejdziemy do wywiadu. Zgadzasz się?- zapytał pan White.


-Wywiad?- zapytała zaskoczona Lia.


-No tak. Kilka pytań i jesteś wolna.- odpowiedział tym razem pan Jerry.


-No to w takim razie chodźmy.- zgodziła się. Zrobili kilka, a nawet kilkanaście zdjęć grupy i Lii, co zajęło im około godziny, a później przeszli do wywiadu. Cała trójka usiadła na krzesłach przy stoliku znajdujących się w sali i zaczęli rozmowę.


-A więc Nathalie, jak długo tańczysz i jak się to zaczęło?


-Gdy miałam niecałe 10 lat zobaczyłam w telewizji program You can dance i po obejrzeniu jednej choreografii od razu wiedziałam, że taniec to jest coś, czym będę zajmować się w życiu. Już następnego dnia zapisałam się na zajęcia taneczne, które stały się z czasem moim chlebem powszednim. Nie było dnia, kiedy nie tańczyłam ani nie było takiego miejsca. Czyli w sumie to tańczę ponad 7 lat.


-To całkiem długo. A teraz powiedz mi, proszę czym jest dla ciebie taniec?


-Hmm. Tak jak wspomniałam już wcześniej. Nie ma takiego dnia, w którym nie tańczę. Taniec stał się moim życiem. Wiążę z nim przyszłość, bo również dzięki niemu mam taką teraźniejszość. Taniec jest dla mnie czymś bardzo ważnym, bo dzięki niemu od nowa poznałam siebie, albo odkryłam nowe ciekawostki na swój temat. Jest to po prostu taniec duszy, poprzez który wyrażam uczucia, myśli, pragnienia i marzenia.


-Głębokie spostrzeżenia.- zauważył Scott.- Dobrze, a czym oprócz tańca się jeszcze pasjonujesz, interesujesz?


-No to tak: uwielbiam muzykę, piłkę nożną i motory.


-O! Tego się nie spodziewałem. A zakupy, moda?


-Zakupów to ja nienawidzę.- zaśmiała się Lia.


-To takie nietypowe dla dziewczyny. Ale widzę, że masz bardzo interesujący styl, czyli może interesujesz się trochę modą?- ciągnął.


-Nie, raczej nie. Ubieram po prostu to co mi się podoba. Jak to powiedziała Coco Chanel- Moda przemija, styl pozostaje.


-Widzę, że jesteś bardzo mądrą dziewczyną. Z tego co wiem to skończyłaś już szkołę.


-Tak, skończyłam. Ale od września zaczynam naukę w London Contemporary Dance School. To tak dodatkowo, nad program.- zaśmiała się.


-Czyli w rok szkolny uczysz sie od innych, a w wakacje uczysz innych?


-Tak, właśnie dzisiaj zaczęłam prowadzić zajęcia taneczne.


-A skąd taki pomysł na spędzenie wakacji? Nie wolałabyś wypoczywać na Lazurowym Wybrzeżu czy w Hiszpanii?


-Nie, na te wakacje postawiłam na czynny udział charytatywny.- zaśmiała się Lia.- Z resztą chciałam zaaklimatyzować się w Londynie. 


-Czyli przeprowadziłaś się tutaj? Od jak dawna mieszkasz w tej deszczowej stolicy?


-Eee, to będzie 5 dni.


-O! Tak krótko, a już tyle zdążyłaś zdziałać?


-Tak jakoś wyszło. Zawsze bardzo się angażuję i poświęcam w 200%.


-Yhym. Słyszałem też o twoich koncertach w klubie Mix, czy to prawda, że tam występujesz?


-Dobrze pan słyszał, ale koncertem tego bym nie nazwała, raczej małą imprezą charytatywną.


-Nie bądź taka skromna. Oglądałem raz filmik z twojego występu i muszę przyznać, że wymiatasz dziewczyno!


-Hahaa! W takim razie dziękuję.


-Masz przepiękny głos, bardzo dobrze grasz na gitarze i perkusji, a i do tego ten rap. Jesteś niesamowita.


-Nie przesadzajmy.


-Och. Nie doceniasz się. Dobrze. To by było na tyle. Jak na razie nie mam więcej pytań, ale kiedyś na pewno się z tobą skontaktuję.Imponująca osoba z ciebie. 


-Z ogromną chęcią z panem porozmawiam ponownie. A do czego był to wywiad?


-Do The Times, oczywiście. Do zobaczenia.- powiedzieli i wszyli, zostawiając zszokowaną Lię na środku sali. Dziewczyna po chwili się otrząsnęła i ruszyła do domu. Teraz musiała przygotować się na występ w klubie.



C.D.N.





Witajcie! 

Przed chwilą skończyłam pisać tez rozdział.
Postanowiłam dokończyć go i wstawić z okazji urodzin bloga! To już miesiąc, a zaraz wstawię notkę na ten temat.

Jak się wam podoba?


Proszę o komentarze.


Zapraszam na mojego nowego bloga:


http://i-have-got-war-in-my-mind.blogspot.com/


3 komentarze:

  1. Właśnie zaczęłam czytać. Świetne. Bardzo mi się podoba . Świetny styl pisani. Pozdrawiam i życzę duuuzo weny.

    OdpowiedzUsuń