wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 4 Zabijam uczucia, bo inaczej one zabiją mnie. Stanę się ich ofiarą i będą się nade mną pastwić. A na to nie pozwolę.


Rozdział 4

Zabijam uczucia, bo inaczej one zabiją mnie. Stanę się ich ofiarą i będą się nade mną pastwić. A na to nie pozwolę.                                                                                     


*2 lipiec 2012- wtorek*
*godziny wieczorne- po godzinie 19*
*Londyn- klub Mix*
*narracja 3-osobowa*

Wybiła godzina 19.00.00. Nathalia była gotowa, by zawalczyć o nową siebie. Występy były dla niej pierwszym krokiem w tę stronę. Nie bała się, nie wstydziła, nie przejmowała opinią ludzi, nie stresowała się. Była tą Lią, prawdziwą Lią, gdy śpiewała czy tańczyła. Dawało jej to taki mały powrót do przeszłości, nie za długi, ale ją uspokajał. Przypominał jej chwile spędzone z bratem, gdy razem śpiewali, grali czy też z rodzicami, np. wspólne wieczory filmowe, posiłki. Takie małe rzeczy a tak wiele znaczą. Była gotowa, wyszła na scenę, stanęła na środku i chwyciła mikrofon. Po chwili z głośników poleciały pierwsze odgłosy piosenki Stay- Rihanny, a wraz z nią dźwięki strun głosowych Nathalii-    http://www.youtube.com/watch?v=VAqY7YYVzlU  .

Dziewczyna zamknęła oczy, oddała się całkowicie nutom, odpłynęła, pochłonęła ją ta piosenka. Zapomniała o tym gdzie jest, o ludziach, o problemach, o wspomnieniach, o wszystkim. Czuła się tak jak wtedy, gdy była mała. Uświadomiła sobie, jak dawno nie śpiewała, że bardzo jej tego brakuje. Po chwili otworzyła oczy i zobaczyła tłum ludzi, którzy patrzą na nią zdumiewającym wzrokiem, co wywołało mega uśmiech na jej bladej twarzy. Opłaca się pomagać ludziom, chociaż żeby zobaczyć ich szczery uśmiech, wyrażający tyle emocji. Po woli rozglądała się po całej sali, nie przestawając śpiewać. Lustrowała każdego wzrokiem, patrzyła na oczy, reakcje twarzy. Nie spostrzegła w nich niczego nadzwyczajnego, dopóki jej wzrok nie powędrował na chłopaka z burzą loków na głowie. Przyjrzała się jego twarzy, na której widniał ogromny uśmiech, wyrażający zdziwienie, zachwyt, podziw, oczarowanie, jakąś dziwną więź, dziwne uczucie. Na początku się trochę wahała, ale jednak udało się jej spojrzeć w jego oczy. Miały piękną zieloną barwę i były takie, takie... hipnotyzujące, były pełne.. hmm. miłości. Nie?! Miłość od pierwszego wejrzenia? Czy to w ogóle możliwe? Nie wiem. Jednak ona poczuła się dość dziwnie, nie znała wcześniej tego uczucia, które wywołało na jej twarzy jeszcze większy uśmiech. Czyżby się zakochała? Czy dziewczyna tak po prostu zakochała się w nieznajomym? Chyba tak.
Zabijam uczucia, bo inaczej one zabiją mnie. Stanę się ich ofiarą i będą się nade mną pastwić. A na to nie pozwolę.                                                                                                                                                                                                                                       Dija;)


 Serce nie sługa. Co czuł chłopak?. W jego głowie kłębiło się tyle myśli, nie mógł ich opanować. Wariował, wariował na widok czarnowłosej nieznanej dziewczyny. Chciał ją poznać, wręcz pragnął tego. Chciał wiedzieć jak ma na imię i spojrzeć jeszcze raz w jej piękne błękitne oczy, w których kryło się tyle uczuć. Tego wieczoru coś zmieniło się w ich sercach, głowach. Tylko, że jest pewna różnica. On to przyjął, chciał więcej, a ona.... ona się bała, wahała, ale chciała, chociaż strach przezwyciężył. Ciekawe czy dopuści JEGO do siebie, czy da mu kluczyk do swojego serca i pokarze mu drzwi, czy może będzie niedostępna. Zobaczymy... Miłość jest dziwna i czasem trudna. Wymaga poświęceń i ryzyka. Jednak zawsze warto spróbować, niż później żałować, że się nie spróbowało. Ciekawe jak będzie w ich przypadku...
Pierwsza piosenka ucichła, a na sali rozniosły się oklaski. Teraz czas na kolejną piosenkę. Dziewczyna chwyciła w rękę gitarę, usiadła na krześle i zaczęła śpiewać. Tym razem był to utwór Nicki Minaj - Super Bass.    http://www.youtube.com/watch?v=yUdSXQKlgKA . Po pierwszych słowach piosenki na twarzach ludzi można było zobaczyć wielkie zaskoczenie. Lia naprawdę dobrze rapowała. Tym razem chłopak o zielonych oczach zrobił minę typu WTF? Nie spodziewał się tego, nawet Rose i Patricia otworzyły szeroko buzię ze zdziwienia. Były zszokowane, wiedziały, że Lia dobrze śpiewa, ale że aż tak i do tego rapuje. Każdy słuchał jej z ogromną przyjemnością. Gdy skończyła śpiewać na sali zaczęli krzyczeć, piszczeć i bić wielki brawa, aż dziewczyna się zaśmiała, po czym zaczęła śpiewać kolejną i ostatnią tego wieczoru piosenkę:

Ludzie znajdujący się w pomieszczeniu słuchali jej cały czas, było słychać tylko jej głos i dźwięki gitary, na której grała. Po skończonym utworze Lia ukłoniła się i zeszła ze sceny, na którą w tym samym momencie wszedł właściciel klubu- Jack.

- I jak się wam podobało?- zapytał, na co ludzie zaczęli bić jeszcze raz brawa, dla dziewczyny która właśnie stała razem z Patricią przy pomieszczeniu właściciela i czekała na Rose.

- Tak myślałem, a jeżeli chcecie więcej zapraszam codziennie o godzinie 19. Oprócz śpiewu, będzie można zobaczyć kilka choreografii w wykonaniu naszej dzisiejszej piosenkarki. A zapewniam, że będą one na naprawdę dużym poziomie, bo będą tańczone przez tegoroczną mistrzynię świata w tańcu  jazzowym. Zapomniałbym wspomnieć, że koncerty te są charytatywne i dzięki nim zbieramy pieniądze dla dziewczyny chorej na białaczkę, więc jeżeli macie państwo chęć wspomóc tą dziewczynę można wpłacać pieniądze na konto, a aby uzyskać więcej informacji należy zgłosić się do mojego gabinetu. Na dzisiaj to tyle, zapraszamy na kolejne występy, codziennie  o 19. Do zobaczenia!- wygłosił mowę właściciel i zszedł ze sceny, udając się w kierunku dzisiejszej gwiazdy.

- No Lia, jesteś naprawdę świetna. A ten rap to mistrzostwo świata.- powiedział Jack

- Takk. Dziękuję, ale nie przesadzajmy, taka dobra to nie jestem.

- Jesteś świetna, chciałabym mieć taki głos jak ty.- wtrąciła Rose, która właśnie wychodziła z gabinetu.

- Ok, ok. Dziewczyny to co, jutro tańczymy?- spytała Lia

- Tak, możemy. To gdzie próba?

- U mnie, jutro o 9. Rose wyślę ci adres SMS'EM- powiedziała Lia.

- Dobrze. Będę na pewno, ale nie zapomnij przygotować piosenek.

- Nic się nie martw. Dobra to ja już lecę. Do jutra!- pożegnała się Lia i razem z razem z Pati skierowały się
 do wyjścia.

- Cześć.

Dziewczyny wsiadły na motor i udały się do swoich mieszkań, aby odprężyć się po dniu, który miał tyle wrażeń. Lia odprowadziła Pati pod drzwi jej mieszkania i udała się do swojego, znajdującego się piętro wyżej. Po otwarciu drzwi rzuciła się na wielkie białe łoże w jej miętowym królestwie i zamknęła oczy, a jedyny obraz który widziała to był chłopak o zielonych oczach i z burzą loków na głowie. Nie mogła przestać o nim myśleć,  tak bardzo pragnęła go spotkać. Jednak się bała, tak cholernie się bała, że znowu zostanie skrzywdzona, że będzie cierpieć. Z takimi myślami zasnęła, oddając się błogiemu snu, gdzie znowu występował ON. ON, bo nie wiedziała kto to jest. Dobranoc...

Chłopak, o którym teraz śni Lia, siedzi sam w pokoju i patrzy się w sufit przypominając sobie wydarzenia z dzisiejszego wieczoru. Cały czas widzi tą uśmiechniętą dziewczynę, która śpiewa niebywałym głosem, tą która go dzisiaj oczarowała, w której się zakochał. Miał już plan. Jutro też chciał ją zobaczyć, a może nawet uda mu się ją poznać...

Ma taką nadzieję....


Hej! Jak obiecałam, gdy pojawi się 1 komentarz to będzie nowy rozdział. Jestem jeden komentarz i nowy rozdział. Nie wiem czy się wam spodoba, ale mam nadzieję że znajdą się tu komentarze. Bardzo proszę;) 

1 komentarz= nowy rozdział

1 komentarz:

  1. Czytam to i jestem pod ogromnym wrażeniem
    SSSSSSSUUUUUUPPPPEEEERRRR
    Dodawaj nastepny

    OdpowiedzUsuń