UWAGA! Ten rozdział dedykuję Anonimkowi, dzięki
któremu nie zawiesiłam jeszcze tego bloga i wiem, że
nie piszę tego sama dla siebie. Dziękuję Ci.!!!
któremu nie zawiesiłam jeszcze tego bloga i wiem, że
nie piszę tego sama dla siebie. Dziękuję Ci.!!!
Dija;)
Rozdział 5
Najpiękniejsze dni to takie, w których jesteśmy bezgranicznie szczęśliwi, nie wiedząc z jakiego powodu... ;)
muzyka:
*Londyn*
*3 lipiec 2012- środa*
*narracja 3-osobowa*
Jest ciepły lipcowy ranek i za oknem 35 stopni i pełno ludzi, którzy gdzieś się spieszą. Lia natomiast jeszcze smacznie spała, jednak chyba jeszcze nie długo. Po chwili telefon Lii zaczął dzwonić. Pierwszego połączenia nie odebrała, bo po prostu "nie usłyszała''. Jednak na jednym telefonie się nie zakończyło, po chwili były kolejne i Nathalia była zmuszona je odebrać. Otworzyła oczy i skierowała się w stronę szafki, na której znajdował się telefon.
- K**wa! Kto śmie mnie budzić w nocy!- krzyknęła, po czym spojrzała na wyświetlacz, gdzie widniał napis 10 nieodebranych połączeń od Patricia oraz 6 nieodebranych połączeń od Rose. Lia nie wiedziała o co im chodzi, po co tyle razy dzwonią. Miała już do nich oddzwaniać, kiedy w jej mieszkaniu rozległ się dzwonek. Zaspana Lia poszła otworzyć przybyszowi drzwi. Nie spoglądając przez wizjer przekręciła klucz i nacisnęła klamkę z miną "odpie**olić się". Gdy goście zobaczyły Lię wybuchły śmiechem.
- Yyy, a co wy tu robicie?- spytała lekko zaskoczona Nati.
- Też cię miło widzieć. - odpowiedziała Pati, gdy razem z Rose wchodziły do mieszkania.
- Taa, was też. Ale co wy tu robicie.
- Ależ gościnna jesteś. Mamy mieć próbę.
- No mamy, ale to chyba o 9 a nie w środku nocy!- powiedziała donośnym głosem Lia.
- Tłumoku jest godzina 10.- wydusiły przez śmiech dziewczyny.
- Która?- spytała z niedowierzaniem Lia.
- Noo, 10.
- Ja pie**ole. Dobra to poczekajcie, tylko się przebiorę. Rozgośćcie się.
- Okki.
Dziewczyny zostały w salonie, a Lia udała się przebrać. Na próbę postanowiła założyć krótki czarne spodenki i czarny top a włosy związała w wysokiego koka. Po wykonaniu porannych czynności w łazience poszła do dziewczyn, które oglądały TV i zajadały się popcornem.
- Come on girl!
- Chwila...
- Nie! Ruszać dupy i zaczynamy obżarciuchy dwa!- krzyknęła na żarty Lia.
-Tak jest kapitanie! Tylko nie bij.- zaśmiała się Pati. Lia odwróciła się do dziewczyn plecami i zaczęła szukać jakiegoś fajnego programu muzycznego.
-Wow! Nati! Ale nasz za**biste tatuaże.- zachwycała się Pati.
- Taak, świetne są. Mi się bardzo podobają te gwiazdki na karku, chociaż ten napis też jest fajny. Od dawna je masz?
- Te gwiazdki i napis All you need is love zrobiłam, gdy miałam 14lat. Ale oprócz tych dwóch tatuaży mam jeszcze 2 inne.
-Gdzie?- spytała zaciekawiona Rose.
- Tu mam piórko za uchem, zrobiłam go jakieś 2 lata temu. I na nadgarstku mam napis Never give up.
- Świetne.
- A odnoszą się one do jakiś wydarzeń w twoim życiu?- zapytała niepewnie Rose.
- Tak. Gwiazdki są oznaką moich marzeń, sekretów. Oznaczają coś co jest wysoko i trudno jest to zdobyć, ale będę o to walczyć. Napis All you need is love odnosi się do tego, że przed śmiercią chciałabym spotkać swoją prawdziwą miłość, osobę która pokocha mnie taką jaką jestem i będzie ze mną do końca. Jednak to nie możliwe. Piórko zrobiłam, gdy wszystkie sprawy związane z Max'em się skończyły. Jest dla mnie oznaką wolności, lekkości i samodzielności. A napis Never give up zrobiłam, gdy ostatnio wyszłam za szpitala, po tym jak dowiedziałam się, że leki już nie działają. Postanowiłam walczyć do końca i nigdy się nie poddawać. Dobra dziewczyny zabieramy się do pracy.
- Tak jest. - krzyknęła Rose.
tatuaż Lii
tatuaż Lii
tatuaż Lii
tatuaż Lii
Później dziewczyny przez 3h pracowały nad dwiema choreografiami na wieczór. Po skończonej pracy postanowiły wybrać się na zakupy. Przebrane i gotowe na podbój sklepów wsiadły do taksówki. Po paru minutach zatrzymały się pod wielkim centrum handlowym. Patricia i Rose kochały zakupy, czuły się tam jak w raju. Lia nie była zwolenniczką zakupów, ale dzisiaj postanowiła trochę zaszaleć. Chodź by ze względu na to, że dawno sobie nic nie kupowała i na to, że codziennie śpiewa w klubie i tam też musi dobrze wyglądać. A tak naprawdę to dziewczyny ją męczyły i w końcu im uległa i teraz przemierza już kolejny, chyba 5 sklep. Panna Osmen i panna Moon miały już pełno toreb, a Lia zero. Nic nie widziała dla siebie, owszem było kilka ładnych rzeczy, ale nie było nic co by wpędziło ją w zachwyt. Dopiero w ostatnim sklepie, do którego dotarły dopiero po 3,5h spacerze po galerii handlowej Lia upatrzyła sobie kilka rzeczy. A mianowicie: czarną bluzkę z ćwiekami, krótkie jeansowe spodenki, buty na koturnie, skórzaną, czarną spódnicę, różową, krótką bluzeczkę, sandały na obcasie, skórzaną kamizelkę, czarny top, kilka sweterków, spódnic, topów, butów i pełno dodatków. Po skończonych zakupach udały się do Nandos. Dziewczyny siadły przy stoliku i zamówiły 3 cappuccino.
- Zmęczone? -zapytała uśmiechnięta Rose.
- Nie.- odparła Pati.
-Mów za siebie, ja nie mam siły. Nienawidzę zakupów i więcej z wami nie idę!!!- odpowiedziała padnięta Lia.
- Hahaa! Zobaczysz jeszcze będziesz nas o to prosić.
- Nie wydaję mi się!
- A nam tak.
- To zobaczymy.
- Dobra dziewczyny....- zaczęła Rose, ale przerwał jej dzwoniący telefon.
-Sorry, muszę odebrać to Zayn.
- Ok.- powiedziała Pati, a Rose oddaliła się od stolika.
- Kto to Zayn?- spytała zaciekawiona Lia.
- Nie mam pojęcia, przecież znam ją tyle co ty.
- No fakt. O jest nasze cappuccino.
*perspektywa Rose*
*rozmowa telefoniczna*
- No hej skarbie.
-Cześć. Co tam u cb?
- Byłam z dziewczynami na zakupach,a teraz jesteśmy w Nandos.
- Z jakimi dziewczynami?- spytał chłopak Rose.
- Z Lią i Patricią. Lia to jest ta co śpiewa, a Pati to jej przyjaciółka.
- Aaa no tak. A kiedy się spotkamy?
-Może jutro.
-A dzisiaj?
-Dzisiaj jest ten występ w Mix'ie i tańczę na nim z dziewczynami.
- O. To może wpadniemy z chłopakami.
- Wiesz... chyba lepiej nie. Bo jak zjawi się tam całe 1D to będą nici z tego występu, bo każdy będzie się
kręcił koło was.
- No racja, racja.
-To wpadnę do was jutro.
- Dobrze. W takim razie weź ze sobą tą Lię i Patricię to w końcu je poznamy. Ok?
-Jak się zgodzą to oczywiście. A teraz muszę kończyć kochanie. Pa
- Pa skarbie.
*koniec*
*narracja 3-osobowa*
Po skończonej rozmowie Rose wróciła do dziewczyn, które popijały nasze cappuccino.
- Co tam?
- Chłopaki zapraszają was jutro do nich do domu.
- Kto?- spytały zaciekawione dziewczyny.
- No chłopaki, czyli 1D.
- A kto to?
-To wy nie wiecie?- spytała zaskoczona Rose.
-No nie za bardzo.- odparły zgodnie dziewczyny.
-To brytyjsko- irlandzki zespół, w który wchodzi 5 chłopaków, a w tym mój chłopak- Zayn Malik.- odparła zadowolona Rose.
-Nie chwaliłaś się, że masz sławnego chłopaka.
- Myślałam, że wiecie.
-Ja pierwszy raz o nich słyszę.-wtrąciła Lia.
- To jutro będziesz miała okazję ich poznać.
- No ok...
- Tylko masz być miła, bo na pierwszy rzut oka mogą się wydawać nieco zwariowani i dziwni, ale gdy poznasz ich lepiej są naprawdę spoko.
-Postaram się. Wiecie musimy się chyba już zbierać, bo jest godzina 17, a za 2 h występ.
- No tak. Ale dziewczyny dzisiaj przyjeżdżacie taksówką a nie motorami.- upomniała je panna Moon.
-Hahaa niech ci będzie.- powiedziała Pati, po czym wyszły z centrum handlowego i udały się do mieszkań.
Miały niecałą godzinę na przygotowania, bo gdy dotarły do domów była już 17:42, a o 18:30 musiały już jechać do klubu.
Rose postanowiła ubrać krótkie czarne spodenki i miętowy sweterek, a do tego trampki. Włosy związała w wysoką kitkę.
strój Rose
Patricia ubrała przetarne jeansowe spodenki, szarą bluzkę z 3/4 rękawem i szare trampki. Do tego kilka dodatków. Włosy zostawiła rozpuszczone.
strój Patricii
Nathalia założyła natomiast spodenki z flagą USA, białą bokserkę, jeansową kamizelkę i czerwone conversy. Włosy zostawiła rozpuszczone.
strój Lii
Pati i Nati o 18.30 wyruszyły z domu, natomiast Rose była już w klubie od 10 minut. Gdy dotarły pod Mix'a zapłaciły taksówkarzowi i udały się do gabinetu, gdzie miały się spotkać z Rose. Weszły do gabinetu, aby zawołać Rose, bo za 5 minut miały zaczynać. O 19 Lia weszła na scenę i zaczął się kolejny występ, który chyba stanie się tradycją tego klubu.
-Witajcie kochani!- krzyknęła Lia spoglądając na widownię. Tym razem też dostrzegła tego zielonookiego chłopaka, który tym razem siedział przy stoliku obok sceny. Dziewczyna szeroko się uśmiechnęła do niego, co on odwzajemnił ukazując przy tym szereg białych zębów.
-Zaczynamy!- powiedziała Lia, a w klubie rozbrzmiały dźwięki pierwszej piosenki, a mianowicie Girl on fire- Alcia Keys & Nicki Minaj- http://www.youtube.com/watch?v=CHgyL2SFnFw. Podczas, gdy Nat śpiewała cały czas czuła na sobie wzrok chłopka z lokami. Nie krępowało ją to, wręcz przeciwnie. Po zakończeniu piosenki pora było zatańczyć choreografie. Rose i Patricia wbiegły na scenę i zaczęły tańczyć. Na początku zatańczyły do piosenki Rihanna - What's My Name? ft. Drake- (układ)- http://www.youtube.com/watch?v=iByJ-rzTkH0, później tańczyły do Beyonce' - Upgrade U- układ- http://www.youtube.com/watch?feature=fvwp&v=d3y17D_K9Zw&NR=1. Publiczności bardo się podobało, na sali rozbrzmiały gromkie brawa. Po zakończonym występie Rose i Pati zostały jeszcze w klubie, a Lia miała zamiar jechać do domu. Pożegnała się z dziewczynami i ruszyła do wyjścia, jednak coś jej to uniemożliwiło. Ktoś na nią wpadł przez co ona upadła na podłogę była trochę wkurzona.
*perspektywa Lii*
No k**wa. Jeszcze dziś na dupie nie lądowałam. Miłe zakończenie dnia-pomyślałam. Podniosłam się i miałam zamiar opieprzać gościa, ale on zaczął pierwszy do mnie mówić.
- O rany! Przepraszam cię bardzo nie chciałem.- spojrzałam na chłopaka, co można było poznać po głosie z chrypką i odebrało mi mowę. Przede mną stał niejaki zielonooki, który podczas występu cały czas mi się przyglądał. Postanowiłam go oszczędzić i nie wydzierać się na niego. Często tego nie robię, ale on tak dziwnie na mnie działa. Nigdy się tak nie czułam. Zawsze wiedziałam co powiedzieć i co zrobić, a teraz stoję przed nim i się w niego wpatruję. Ale ze mnie idiotka. No dalej! Lia! Mów!- skarciłam się w myślach.
- Dobra, dobra. Nie przepraszaj. Nic wielkiego się nie stało, jedynie będę miała siniaka na moich czterech literach.- zaśmiałam się.
-HaHaaa. Nie no, na serio nie chciałem. Przepraszam zagapiłem się. Wybacz.
-Mówiłam, nie ma za co. Dobra ja już będę lecieć.- powiedziałam i ruszyłam przed siebie. Jednak usłyszałam zachrypnięty głos "nieznajomego".
-Ej! Zaczekaj!- krzyknął a ja się odwróciłam.
- Nie przedstawiłem ci się. Jestem Harry.
- Ja Lia, miło mi cię poznać niezdaro.- zażartowałam, Boże co się ze mną dzieję??? Co ja najlepszego wyrabiam.- odezwał się głos w mojej pustej mózgownicy.
-No wiesz co. Teraz to cię tak łatwo nie puszczę. Może wybierzesz się ze mną na przeprosi-nowy spacer.
-A co jeżeli się nie zgodzę?- spytałam zaciekawiona reakcją loczka.
-To cię zaciągnę tam siłą.
-Ale ja się ciebie nie boję Henry.
- Ja mam na imię Harry. - odparł oburzony
-Wybacz, mój błąd.
-Teraz tego spaceru tak łatwo ci nie odpuszczę inaczej się na ciebie obrażę.- powiedział z miną, która miała wyrażać smutek, ale jednak zamiast tego wyszedł mu dziwny grymas, na co się zaśmiałam.
-Hahaha. Dobra. Niech będzie, zgadzam się na ten spacer.- powiedziałam rozbawiona.
- W takim razie zapraszam panią. Idziemy...
*narracja 3-osobowa*
Jak myślicie zaczęła się prawdziwa przygoda Lii? Czy to jedno spotkanie odmieni jej życie? Zobaczymy...
Hej robaczki! I mamy za sobą 5. Jak wam się podoba?
Mam nadzieję, że ktoś tu jest. Proszę o komentarze.
Mam nadzieję, że ktoś tu jest. Proszę o komentarze.
I jeszcze raz dziękuję Anonimkowi, który daje mi zapał i
wiarę w tego bloga.
wiarę w tego bloga.
Kocham <3
Dija:)
1 komentarz= Nowy rozdział
Hej bardzo dziekuje Ci za tą dedykacje
OdpowiedzUsuńA rozdział jak zwykle rewelacja
Trzymaj tak dalej i nie przestawaj pisać bo według mnie masz naprawdę talent i świetne pomysły.
Do następnego rozdziału
Popieram wcześniejszy komentarz . Bardzo ciekawie piszesz :)
OdpowiedzUsuń